W przeciwieństwie do elektrolitów słabych elektrolity mocne nie stosują się do równania Ostwalda. Wartość K obliczona z tego równania z pomocą doświadczalnie znalezionych wartości « zmienia się w sposób ciągły ze zmianą stężenia, i to tym bardziej, im wyższe są ładunki jonów, powstających z dysocjacji elektrolitu. Odchylenia od prawa Ostwalda, dosyć znaczne już dla elektrolitów złożonych z dwu jonów jednowartościowych (np. NaCl), są dużo większe np. dla MgSOj, a jeszcze większe dla LaCl3- Teoria Arrheniusa nie jest w stanie wyjaśnić przyczyny tych odchyleń i wobec tego nie daje się zastosować bez zastrzeżeń do elektrolitów mocnych.
W wyniku badań przeprowadzonych w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wiemy, że typowe elektrolity mocne są już w stanie stałym zbudowane nie z cząsteczek lub atomów elektrycznie obojętnych, ale z jonów związanych z sobą dzięki działaniu sił elektrostatycznych. Podczas rozpuszczania nie ma więc miejsca powstawanie jonów, a jedynie osłabienie sił elektrostatycznych pomiędzy nimi, wynikające z przeniesienia ich do ośrodka o dużej stałej dielektrycznej. Wobec tego elektrolity mocne są w roztworze zdysocjowane całkowicie (a = 1).
Pozorne zaś obniżenie stopnia dysocjacji ze wzrostem stężenia (§ 49) jest wynikiem działania sił elektrostatycznych pomiędzy jonami, które zgodnie z prawem Coulomba są tym większe, im mniejsze są odległości pomiędzy jonami, tj. im większe jest stężenie. Siły te, całkowicie pomijane przez Arrheniusa, odgrywają według współczesnej teorii pierwszorzędną rolę w roztworach elektrolitów mocnych. W elektrolitach słabych natomiast, gdzie stężenia jonowe są zawsze bardzo niewielkie, a co za tym idzie odległości między jonami duże, można je całkowicie pomijać, stosując teorię Arrheniusa w jej pierwotnej postaci. Z tych samych względów teoria ta może być też stosowana w pierwszym przybliżeniu do roztworów elektrolitów mocnych bardzo rozcieńczonych.
Leave a reply